środa, 29 stycznia 2014

Hydrolat z kwiatu pomarańczy.



Od dawna wierna byłam hydrolitowi lub wodzie różanej (pisałam tu i tu), które doskonale sprawdzają się w roli tonika do twarzy. Jednak jakiś czas temu chciałam wypróbować coś nowego i tak zamówiłam Hydrolat z kwiatu pomarańczy.




Na stronie producenta hydrolat opisany jest tak:

Kwiat pomarańczy to symbol niewinności i czystości. Hydrolat neroli otrzymywany ze świeżych kwiatów gorzkiej pomarańczy, przypadnie do gustu amatorom kwiatowych, słodkich zapachów. Jego aromat wpływa na organizm relaksująco, zmniejszając stany napięcia i stresu. Stosowany na skórę działa przeciwzapalnie i łagodząco, regenerująco, lekko ściągająco, zmniejsza zaczerwienienie, wspomaga walkę z przedwczesnymi zmarszczkami, chroniąc przed rozkładem kolagenu. 

Nazwa 'neroli' wywodzi się z XVI wieku, od imienia włoskiego księcia Nerola, który wszelkimi siłami starał się zdobywać i zwozić piękne zapachy,w tym esencje z kwiatów pomarańczy dla swej żony Anny-Marii de la Tremoille, zakochanej w perfumach i aromatach.

Badania z 2003r. prowadzone przez dr Lasserre we francuskim centrum CE.R.I.E.S. wykazały, że hydrolat i olejek neroli hamują aktywność metaloproteinaz (MMP) - enzymów, które m.in. powodują rozkład kolagenu i elastyny - białek odpowiedzialnych za jędrność i młody wygląd skóry.

Działanie hydrolatu neroli:
- Działa antybakteryjnie i lekko ściągająco.
- Reguluje pracę gruczołów łojowych i wydzielanie sebum.
- Zmniejsza zaczerwienienie, wybroczyny, uszczelnia naczynka, reguluje krążenie, dlatego polecany jest także do cery naczynkowej.
- Działa łagodząco, antyzapalnie, promuje gojenie, polecany dla cery delikatnej, podrażnionej i wrażliwej.
- Dzięki obecności bioflawonoidów działa antyoksydacyjnie oraz korzystnie na cerę naczynkową.
- Regeneruje, wspomaga walkę z przedwczesnymi zmarszczkami, chroniąc przed rozkładem kolagenu, polecany jest dla cery dojrzałej

» Hydrolat z kwiatów pomarańczy polecany jest do cery tłustej, trądzikowej, naczynkowej, zaczerwienionej, wrażliwej, delikatnej i dojrzałej.
» Konserwanty użyte w celu przedłużenia trwałości i zachowania czystości mikrobiologicznej produktu znajdują się na liście dopuszczonej do użytku przez organizację ECOCERT.”




Hydrolat kupiłam standardowo z Biochemi Urody. Znajduje się w ciemnej, plastikowej butelce z dozownikiem, bardzo dobrze wylewa się go na wacik. Koloru brak :), zapach przyjemny, kwiatowy i bez jakiejkolwiek nuty pomarańczy. 




Używałam go codziennie rano do przemycia twarzy, jak też w ostatniej fazie czyszczenia buzi. Skusiło mnie w opisie, że jest on przeznaczony do cery trądzikowej, naczynkowej, zaczerwienionej i wrażliwej – czyli praktycznie wszystko to co dolega mojej twarzy :( I mimo miłości jaką darzę hydrolat różany muszę powiedzieć, że ten jest równie dobry w działaniu. Ściąga pory i matuje, wspomaga gojenie się ranek czy niechcianych krostek. Niestety trzeba uważać, bo gdy skóra jest przesuszona (szczególnie zimą) hydrolat nie pomoże nam jej nawilżyć, wręcz ściągnie jeszcze bardziej.

Mimo to na pewno zagości jeszcze w mojej łazience latem.


piątek, 10 stycznia 2014

Krem do twarzy od Doktora H :)




Latem zeszłego roku kończył mi się krem do twarzy i nie bardzo wiedziałam jaki kupić. Mój ulubiony z P&R niestety nie mógł ponownie u mnie zagościć, gdyż drażnił mnie jego zapach (wszystko przez mój odmienny stan :)). Miałam też problem ze świeceniem, a także z niespodziankami ciągle wyskakującymi na mojej twarzy – pewnie też przez hormony. Traf chciał, że weszłam do sklepu internetowego Dr.Hauschka, a tam na pierwszej stronie promocja – nowy Kremdo twarzy z melisy wraz z olejkiem do kąpieli (o którym pisałam tu). No więc kupiłam, tym bardziej, że do tej pory byłam zadowolona ze wszystkiego co miałam tej marki.




Na stronie producenta krem opisany jest tak:

Krem do twarzy z melisy                 NOWOŚĆ!
Regulująca i matująca pielęgnacja na dzień dla cery mieszanej, wrażliwej
Krem do twarzy z melisy Dr.Hauschka pomaga wrażliwej cerze mieszanej powrócić do zdrowej równowagi i uzyskać zadbany, matowy wygląd. Głównym składnikiem tej wartościowej kompozycji jest melisa, której harmonizujące działanie znane było już od średniowiecza. Razem z wyciągami z karotki i przelotu pospolitego (odmiana koniczyny) łagodzi nerwową i zaczerwienioną skórę. Jej przetłuszczające się partie stają się na powrót matowe i rozjaśnione, a partie suche odzyskują właściwe, głębokie nawilżenie. Ten regulujący krem ze wzmacniającym oczarem werginijskim i łagodzącą stokrotką wyrównuje obraz skóry mieszanej i czyni ją jednolitą i gładką.

Sposób użycia: Rano po dokładnym oczyszczeniu skóry Kremem do mycia twarzy i wzmocnieniu jej Tonikiem regulującym nałożyć równomiernie na twarzy i szyi.

Dostępne opakowania: tuba 30 ml (także 5 ml)

Skład: Water (Aqua), Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Alcohol, Glycerin, Manihot Utilissima (Tapioca) Starch, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Glyceryl Stearate Citrate, Melissa Officinalis Flower/Leaf/Stem Extract, Arachis Hypogaea (Peanut) Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel Oil, Anthyllis Vulneraria Extract, Bellis Perennis (Daisy) Flower Extract, Tropaeolum Majus Flower/Leaf/Stem Extract, Hamamelis Virginiana (Witch Hazel) Bark/Leaf Extract, Cetearyl Alcohol, Triticum Vulgare (Wheat) Bran Extract, Daucus Carota Sativa (Carrot) Root Extract, Fragrance (Parfum), Citral*, Limonene*, Geraniol*, Citronellol*, Linalool*, Hectorite, Lysolecithin, Xanthan Gum, Coco-Glucoside, Zinc Oxide (CI 77947).

*składnik naturalnego olejku eterycznego”





Krem jest delikatny, konsystencja nie za gęsta, kolor kawy z mlekiem, zapach świeży, można wyczuć nutę melisy. Bardzo dobrze się go rozprowadza na twarzy i wchłania się momentalnie. Co do działania to jestem naprawdę zadowolona. Krem ukoił moją twarz, nie wiem czy to tylko jego zasługa, ale na pewno w większości. Odkąd go używam nie miałam problemów z brzydkimi niespodziankami na twarzy, a już na pewno nie tak często i nie w tak dużej ilości jak wcześniej, naprawdę widzę poprawę. Do tego sprawił, że znacznie mniej świeciła mi się twarz, w jesiennym okresie nie świeciła się wręcz w ogóle. Muszę powiedzieć, że krem bardzo przypadł mi do gustu i na pewno kupię go ponownie na wiosnę – na zimę jest troszkę chyba za delikatny, poza tym mam kolejny wypróbowania :)




A ten kremik przyszedł do mnie we wtorek. Ciekawe jak sprawi się na mojej wybrednej twarzy i czy nie zrobi mi krzywdy jak kiedyś Gaia Creams.






sobota, 4 stycznia 2014

Coś nowego w mojej kosmetyczce...




Korzystając ze świątecznych promocji postanowiłam sprawdzić nową dla mnie markę jaką jest Phenome. Bardzo chciałam wypróbować szampon i odżywkę jednak niestety szamponu nie było :( Zamówiłam więc na razie odżywkę do włosów, szampon dla męża i krem do rąk, o którym słyszałam dużo dobrych opinii.




A teraz czekam na szampon i kolejną promocję żebym mogła go kupić. Mam też ochotę na maskę do włosów....