Lily Lolo jest czołowym
producentem kosmetyków mineralnych w Wielkiej Brytanii. Firma szczyci się
produkcją kosmetyków w 100 % naturalnych, pozbawionych wszelkiej chemii,
kosmetyków które nie zatykają porów, posiadają właściwości antybakteryjne,
które znacząco poprawiają wygląd cery.
Lily Lolo ma również dobre opinie
wśród konsumentek, blogerek, więc postanowiłam spróbować i ja :)
Podkłady LL posiadają naturalny
filtr SPF 15 i zostały wyróżnione przez Zieloną Biblię Urody oraz magazyn
Natura Heath.
Producent o podkładzie pisze
tak:
„Nasz podkład:
- nie zawiera drażniących substancji chemicznych, nanocząsteczek, parabenów, tlenochlorku bizmutu, talku, sztucznych barwinków, wypełniaczy, syntetycznych substancji zapachowych i konserwantów
- bezzapachowy
- zawiera naturalny filtr przeciwsłoneczny SPF 15
- wodoodporny i niezwykle wydajny
- lekka, jedwabiście gładka konsystencja
- dzięki możliwości aplikacji kilku warstw zapewnia doskonałe krycie, przy czym jednocześnie pozwala skórze oddychać
- nada promienny wygląd Twojej cerze: podkłady mineralne Lily Lolo odbijają światło zmniejszając tym samym widoczność drobnych zmarszczek i przebarwień
- 100% naturalny
- może być używany przez wegetarian i wegan”
Podkład kupiłam na stronie
Costasy oficjalnego dystrybutora kosmetyków Lily Lolo. Dość sporo czasu zajęło
mi wybranie odcienia. Jest to o tyle trudne gdyż wybór jest duży. Ostatecznie
padło na Barely Buff. Na początku wydawał się być zbyt jasny (był to koniec
lata, a ja byłam troszkę opalona) jednak teraz jest idealny. Wiem przynajmniej,
że na lato potrzebny mi będzie troszkę ciemniejszy odcień.
Podkład jest sypki, a proszek
„idealnie” gładki – mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi :)
Jest to mój pierwszy sypki podkład więc troszkę czasu zajęło mi nauczenie się
jego aplikacji. Teraz nie mam już z tym większych problemów, no chyba że twarz
płata mi nieprzyjemne figle w stylu okropnego wysypu…
Puder zamknięty jest w szklanym słoiczku z plastikową zakrętką. Posiada sitko, które można zamknąć obrotową nakładką. Wygląda bardzo ładnie i elegancko.
Nakładam go miękkim pędzlem -
kolistymi ruchami. Puder idealnie stapia się z twarzą. Całkiem dobrze kryje,
szczególnie przebarwienia i mniejsze niedoskonałości. Nie zapycha porów i nawet
trochę matuje. Jest bardzo wydajny, pewnie starczy mi na rok czasu – albo i
dłużej :) Jest to podkład, który zagości u
mnie na pewno na bardzo długo.
Cena podkładu: 69,90 zł za 10 g (dostępna jest wersja
mini 0,75 g
w słoiczki za 9,90 zł)
Bardzo ciekawi mnie ta marka, jeszcze nie miałam możliwości testowania ich pudrów :)
OdpowiedzUsuńMiałam dwie próbki pudru i też jest super. Mam też błyszczyk Lily Lolo, który uwielbiam :)
UsuńMuszę sobie zatem coś upolować na Mikołaja :)
UsuńMam coraz większą ochotę na ten podkład :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam :)
UsuńMam ten podkład w kolorze warm peach i jestem z niego zadowolona :) Kiedyś nawet pisałam o nim recenzję na blogu :))
OdpowiedzUsuńCzytałam :) I nie dziwię się, że jesteś z niego zadowolona :)
UsuńTeż ostrzę sobie na niego zęby. Ale póki co w portfelu hula wiatr...;(
OdpowiedzUsuńZnam ten ból :( Ale podkład jest bardzo wydajny więc się opłaca.
UsuńCoraz bardziej przekonuję się do podkładów mineralnych ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, bo naprawdę warto :)
UsuńTo mój ulubiony podkład mineralny:) Świetnie się sprawdza!
OdpowiedzUsuńTo prawda :) U mnie też stał się moim ulubionym :)
Usuńależ mnie na nowo zachęciłaś do Lily Lolo. Odłożyłam zakup na tzw "potem", ale chyba jednak skuszę się szybciej niż myślałam ;) pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńa myślisz o czyms jeszcze z Lily Lolo? czy poza podkładem uważasz że coś jeszcze jest warte kupienia? pozdrawiam najserdeczniej!
Usuńmam jeszcze błyszczyk, który uwielbiam i cień do powiek, który jest ok, miałam próbkę pudru sypkiego i wydawał się bardzo dobry
UsuńPodkład Lily Lolo bardzo lubię :) mam go od stycznia tego roku i jeszcze zostało ho ho w opakowaniu :)
OdpowiedzUsuńTak podkłąd jest bardzo wydajny :)
UsuńJa nie potrafię przekonać się do podkładów mineralnych :(
OdpowiedzUsuńJa też długo nie potrafiłam, ale jak zaczęłam się niemiłosiernie świecić to postanowiłam spróbować i nie zawiodłam się :)
UsuńTeż go używam. Mam Warm Peach.
OdpowiedzUsuńJesteś zadowolona?
UsuńBardzo mnie ostatnio kusi ten podkład :)
OdpowiedzUsuńJa zbierałam się do kupna kilka m-cy :) w końcu kupiłam i było warto :)
UsuńZdecydowanie bardziej wolę podkłady w kremie, ale recenzja tego zachęca do wypróbowania również w innej formie :-)
OdpowiedzUsuń:) cieszę się :)
Usuńod zawsze używałam podkładów w płynie, ale wydaje mi się, że sypki nie podkreśla tak "skórek" i bardziej matuje.
już od roku obiecuje sobie zakup tego podkładu i do tej pory go nie mam:P
OdpowiedzUsuńto faktycznie troszkę czasu już minęło :)
UsuńChciałabym mieć podkład mineralny tej firmy, ale na razie jakoś nie mogę się zebrać z zamówieniem.
OdpowiedzUsuńPolecam, bo na prawdę jest fajny :)
UsuńJa ciągle jeszcze nie mogę się odważyć na podkład mineralny, ale pewnie kiedyś to nastąpi... na razie z okazji zimy robię sobie kwasowe peelingi, także z powodu suchych skórek raczej odpadają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mam wrażenie, że ten podkład znacznie mniej podkreśla skórki od podkładu w płynie, przynajmniej u mnie. Ja też muszę wybrać się na jakieś kwasy...
Usuńsuper product !
OdpowiedzUsuń