sobota, 29 września 2012

Sobotnie popołudnie z e!stilo



Wspominałam Wam, że jak pierwszy raz przeczytałam e!stilo to od razu zamówiłam prenumeratę :) I dwa dni temu dostałam kolejny numer (jest to dwumiesięcznik). Razem z gazetą dostałam również prezent: peeling i balsam do ciała firmy Yves Rocher z serii Bio :)


Kochani polecam Wam gorąco nowy numer, a w nim wiele ciekawych artykułów jak np. wywiad z Beatą Sadowską "Biegiem przez życie".


Nowy numer ma również więcej stron. Roczną prenumeratę w atrakcyjnej cenie można zamówić również na stronie estilopress

Polecam serdecznie i życzę miłego wieczoru :)



czwartek, 27 września 2012

Mgiełka do Układania Włosów



Jak wiecie mam dość krótkie włosy (ścięte na boba), do tego cienkie i nie dające się w żaden sposób ułożyć, dlatego zawsze do stylizacji używałam pianki. Kiedy jednak zaczęłam przygodę z kosmetykami Pat&Rub zobaczyłam, że mają również Mgiełkę do Układania Włosów, więc jak się można domyśleć, znalazła się ona na liście moich zakupów :) Chciałam spróbować, czy podoła moim włosom.



„Mgiełka do Układania Włosów to idealny kosmetyk naturalny do stylizacji i utrwalenia fryzury:
  • Dodaje blasku, sprężystości, ułatwia układanie włosów
  • Z organicznym kompleksem nabłyszczającym i ochronnym
Mgiełka ułatwia ułożenie włosów, ale dodaje im również życia i blasku. Sprawia, że włosy wyglądają pięknie, nie elektryzują się, są podniesione u nasady i wygładzone.
Jednocześnie Mgiełka pielęgnuje i odżywia. Chroni włosy przed czynnikami zewnętrznymi. Reguluje pracę skóry głowy.

Kompozycja:
  • woda lawendowa*- dodaje blasku
  • bringraj*- wzmacnia, wspomaga rośnięcie, dodaje blasku
  • proteiny pszeniczne*- regenerują i wzmacniają
  • skrzyp*- wzmacnia, chroni
  • betaina roślinna*- nawilża
  • inulina*- naturalny kondycjoner
*surowce z certyfikatem ekologicznym

INCI:


Powiem szczerze, że nie do końca wierzyłam w jej skuteczność, bo jak kosmetyk do włosów o naturalnym składzie może jednocześnie pomóc w ułożeniu fryzury?

Mgiełka zamknięta jest w plastikowej, zgrabnej butelce z atomizerem. Ma dwie zatyczki – jedna większa, druga na samą szyjkę, co muszę przyznać jest super rozwiązaniem gdyż ta większa ciągle mi spada. 




Mgiełkę należy rozpylić na wilgotnych włosach, a następnie je wysuszyć i ułożyć. Trzeba jednak uważać, żeby nie „napsikać” jej zbyt dużo bo wówczas da efekt zupełnie odwrotny niż byśmy chcieli i obciąży włosy.
Ja używam mgiełki po każdym myciu, a następnie suszę kudełki suszarką. I muszę przyznać, że byłam bardzo mile zaskoczona. Włosy po wysuszeniu były uniesione, delikatne w dotyku, nie sklejone, fryzura wyglądała bardzo naturalnie i lekko.  



Do tego mgiełka chroni włosy. Odkąd jej używam włosy wyglądają zdrowo i są błyszczące. Czytałam gdzieś, że niektórym dziewczynom przesusza ona włosy – ja niczego takiego u siebie nie zauważyłam.
Zastąpiła mi ona piankę do włosów, bez której nie mogłam się obejść i wiem, że zostanie ona ze mną na dłużej :)
 
Jest bardzo wydajna, wystarczy na cale pół roku (data ważności) a nawet myślę, że nie dam rady całej jej zużyć.

Mgiełka na stronie Pat&Rub kosztuje:  45,00 zł


środa, 26 września 2012

Zaproszenie do konkursu u Ani autorki bloga Wszystko to, co kobiety kochają :)


Kochani w imieniu Ani zapraszam wszystkich do wzięcia udziału w konkursie (TU). Można wygrać naturalne mydełko i balsam do ciała, są aż 3 zestawy. Tematem konkursu jest utworzenie własnej kompozycji mydełka.



Ja oczywiście wezmę udział, choć kreatywna w tej kwestii to niestety nie jestem :(  No ale cóż, próbować trzeba :)

Zapraszam wszystkich bardzo serdecznie!


wtorek, 25 września 2012

So sweet po raz drugi :)

 


Zostałam po raz kolejny wyróżniona tym razem przez osóbkę o niku Naturalnie :), która prowadzi blog Wszystko to, co kobiety Kochają ;)

Aniu bardzo Ci dziękuję, dla mnie to naprawdę wielkie wyróżnienie :)

Jeszcze raz wszystki BARDZO dziękuję za to, że jesteście :) Buziaki :*

 

sobota, 22 września 2012

Oliwka do Ciała i Kąpieli dla Niemowląt, Dzieci a także Dorosłych…



Niedawno pisałam o Olejku do Kąpieli, którego ja używam, a dziś chciałabym przedstawić Wam Oliwkę do Ciała i Kąpieli Pat&Rub z serii Sweet, której używa moja córcia.




Na stronie Pat&Rub znajdziemy dość obszerny opis oliwki:

„Oliwka do Ciała i Kąpieli dla Niemowląt i Dzieci SWEET jest znakomita do masażu i kąpieli.
Wzmacnia warstwę lipidową skóry dziecka, przywraca właściwy poziom nawilżenia, łagodzi podrażnienia, uelastycznia skórę. Skomponowana z najcenniejszych w kosmetyce i kuchni olejów roślinnych oraz specjalnie przygotowanego roślinnego oleju kosmetycznego, który sprawia, że oliwka doskonale rozprowadza się i wchłania w czasie wmasowania w ciało, a także świetnie miesza się z wodą w kąpieli.
Wysoka zawartość kwasów Omega, mnogość związków naprawczo i ochronnie działających na skórę oraz wymiataczy wolnych rodników sprawia, że jest doskonała oliwka dla Mamy jako kosmetyk do całego ciała na czas ciąży i po urodzeniu Maluszka.

Kompozycja:
  • Olej słonecznikowy* - 30% - Zawiera kwas Omega 6, woski, fosfolipidy (lecytyna), karoteny, witaminę E. Wzmacnia bariery naskórkowe, doskonale zmiękcza i wygładza skórę. Ma działanie przeciwrodnikowe, przeciwzapalne i normalizujące.
  • Olej sezamowy* – 25% - Zawiera kwas Omega 6, zwiększa barierową funkcje skóry, zmniejsza utratę wody przez naskórek oraz zwiększa elastyczność skóry. Przywraca właściwe nawilżenie skóry. Silny antyutleniacz.
  • Olej sojowy* – 15% - Zawiera dużą ilość flawonoidów, lecytyny, steroliny i witaminy E. Wzmacnia naturalną barierę obronną skóry.
  • Olej winogronowy* -15% - Zawiera niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe, fitosterole, witaminę E, dzięki czemu wykazuje działanie przeciwrodnikowe. Działa ochronnie.
  • Olej bawełniany* – 5% - Łagodzi i regeneruje nawet bardzo podrażnioną skórę. Osłania, odżywia i łagodzi podrażnienia.
  • Naturalna witamina E* – Wymiatacz wolnych rodników, działa przeciwzapalnie.
Oliwka zawiera również specjalny roślinny olej kosmetyczny* z pszenicy, orzecha kokosowego i oleju palmowego do stosowania w kosmetykach naturalnych., który poprawia rozsmarowywalność i mieszanie się z wodą.

*wszystkie surowce, z których skomponowany jest kosmetyk mają certyfikat naturalności

INCI:




Oliwki używamy przede wszystkim podczas kąpieli. Do wanny wlewam dwie dozy oliwki i to w zupełności wystarczy. Jest bardziej tłusta niż olejek do kąpieli, którego ja używam (pisałam tu), ale to absolutnie nie jest wada. 

Skusiłam się na oliwkę jak tylko zaczynałam przygodę z kosmetykami Pat&Rub i od tamtej pory używamy jej cały czas. Już po pierwszej kąpieli moja córcia była zachwycona. Po wyjściu z wanny miała gładziutką skórę, oliwka bardzo szybko się wchłonęła i nie było potrzeby smarowania małej balsamem (z czego cieszyła się najbardziej :)).  Wcześniej malutka miała przesuszoną skórę,  a próby dodania do kąpieli jakichś oliwek kończyły się niezadowoleniem z jej strony.  Z tą oliwką jest zupełnie inaczej, a problemu z suchą skóra już nie ma.

Zapach jest taki nijaki, olejowy, naturalny – praktycznie go brak, ale w końcu to kosmetyki dla dzieci i niemowląt więc jest to jak najbardziej zrozumiałe. Kolor jest ciemno żółty. Oliwka dobrze miesza się z wodą, trzeba tylko uważać, żeby dziecko nie wstawało w wannie gdyż jest ona bardzo śliska.
Jestem przekonana, że oliwka idealnie sprawdziłaby się do smarowania niemowlaków jak i mam w ciąży. Nie wspomnę o masażu :)

Słyszałam też, że dobrze się sprawdza do olejowania włosów. Ja nie próbowałam, ale moja mała mając długie włoski olejuje je za każdym razem w trakcie kąpieli :)

Jedyna wada jaką zauważam to butelka, ale może to tylko w moim przypadku. Chodzi o to, że butelka, za każdym razem jak naciskam pompkę,   „zasysa” się – co pewnie widać na zdjęciu. Co jakiś czas muszę odkręcić i ją „odessać”.


Jest to kolejny produkt Pat&Rub, który ma wiele zastosowań i jest dobry praktycznie dla każdego. 

Życzę wszystkim przyjemnego weekendu:)


P.S. Sesja przygotowana przez moją córcię, jakość kiepska, ale nie mogłam jej odmówić :)

 

czwartek, 20 września 2012

So sweet :)


Kochani zostałam wyróżniona przez blogerkę Balsamowo nagrodą Blog Award so sweet. Bardzo za to dziękuję, to naprawdę miło otrzymać takie wyróżnienie i wiele dla mnie znaczy, szczególnie, że mój blog jest dość "młody" :)





Ja również powinnam nagrodzić kilka blogów, ale prawda jest taka, że jest sporo takich, które lubię czytać :) Dlatego chciałabym wyróżnić i podziękować wszystkim, którzy do mnie zaglądają i dzięki którym prowadzenie bloga sprawia mi niemałą radość :)
Dziękuję!


P.S.1 Słodką Muffinką wyróżniła mnie również Prozerpine :) Naprawdę BARDZO dziękuję :)

P.S.2 Kolejną słodką babeczkę dostałam od Naturalna Bianka. Nawet nie wiecie jaka to dla mnie radość :) Jeszcze raz BARDZO dziękuję :)


wtorek, 18 września 2012

Miła niespodzianka :)


Moja mama pojechała na jeden dzień do Niemiec. Wcześniej mówiłam jej o dobrych, naturalnych kosmetykach Alverde, które są w tamtejszych drogeriach DM. Nie sądziłam, że coś mi przywiezie, gdyż nie miała tam zbyt wiele czasu - a tu taka niespodzianka :)

Dostałam na wypróbowanie Szampon i Odżywkę Regenerującą z wyciągiem z Winogron i Avocado :) Jestem ich bardzo ciekawa tym bardziej, że czytałam u wielu blogerek, że produkty Alverde są naprawdę fajne.




Oczywiście moja mamuśka również kupiła sobie taki zestaw i wszystkie koleżanki, które z nią były :)

A ja zapas szamponów mam już na kilka miesięcy :) Mam nadzieję, że któryś mi pomoże, bo moje włosy są ostatnio bardzo osłabione...

sobota, 15 września 2012

Relaksujący Żel Myjący PAT&RUB




Będąc szczęśliwą posiadaczką Olejku do kąpieli (tu), balsamu do ciała (tu), a także balsamu do rąk (tu) Pat&Rub z Linii Relaksującej, nie mogłam nie spróbować również żelu do mycia ciała z tej samej serii. Jako, że do tej pory z każdego opisanego produktu byłam bardzo zadowolona to i w tym przypadku nie mogło być inaczej :)

Na stronie Pat&Rub żel opisany jest następująco:

„Relaksujący Żel Myjący to moc przyjemności podczas kąpieli.

W odróżnieniu od większości żeli myjących, ekologiczny Żel do Mycia Ciała nie wysusza skóry, ale ją nawilża. Substancje roślinne z oleju kokosowego i babassu łagodnie myją skórę, nie niszą naturalnej warstwy ochronnej naskórka. Wyciąg z hibiskusa ujędrnia. Olejek z trawy cytrynowej oczyszcza i wygładza.
Żel do Mycia Ciała jest kosmetykiem naturalnym o przyjemnej kremowej konsystencji i ekologicznym zapachu. Aromat kokosa i trawy cytrynowej odświeża zmysły i roztacza relaksujący zapach podczas kąpieli lub pod prysznicem.

Kompozycja:
  • ekstrakt z hibiskusa* – ujędrnia
  • woda z zielonej herbaty* – tonizuje
  • olejek z trawy cytrynowej – odpręża umysł, poprawia wygląd skóry: wygładza i oczyszcza
  • substancje myjąca z oleju kokosowego i babassu*
  • roślinne substancje nawilżające*
*surowce naturalne z certyfikatem ekologicznym

INCI:




Żelu można używać zawsze i wszędzie, podczas kąpieli w wannie, pod prysznicem czy też do mycia rąk (ja myję nim również pędzle). Wszystko zależy od naszych potrzeb i upodobań. Jest bardzo delikatny, nie mam oporów żeby umyć nim moją córcię. 

Zamknięty w ładnej, plastikowej, mleczno-białej butelce, przez którą dobrze widać ile żelu nam jeszcze zostało.
Żel ma kolor „herbaciany” J Jest bardzo wydajny, niewielka ilość starcza na umycie całego ciała. Po rozsmarowaniu na ciele tworzy się delikatna, kremowa piana. Dobrze myje jednocześnie nawilżając skórę. A do tego obłędnie pachnie - jak cała seria. Zawsze po kąpieli z kosmetykami z Pat&Rub pachnie mi cała łazienka :)

 
Tylko jedna mała rzecz mnie denerwuje, a mianowicie żel zbiera się przy „dziubku” w nakrętce. Do zdjęć musiałam go trochę wypłukać, a nie było za łatwo (widać jeszcze pianę). Nie jest to w żaden sposób uciążliwe podczas aplikacji, a jedynie wygląda nieestetycznie. Ale to maleńka wada w stosunku do działania i przyjemności używania.

Naprawdę fajny produkt dla całej rodziny.

Cena regularna to 45 zł za 250 ml (aktualnie jest promocja na stronie internetowej pat&rub).


środa, 12 września 2012

Maślanka Avocado z Lawendowej Farmy





Przy okazji zakupu Zielonego Toniku (tu) nie mogłam nie wziąć również jakiegoś mydełka do ciała. Prawdę mówiąc chciałam Mydło Kleopatry, ale akurat go nie było i po konsultacjach z Panią Ewą wybór padł na Maślankę Avocado :)

Na stronie Lawendowej Farmy opis mydełka jest następujący:

Myślę, że Kleopatra kąpała się właśnie w maślance, bo mydło maślankowe jest naprawdę wyśmienite: nawilża, zmiękcza i wygładza skórę, tworzy obfitą, kremową pianę, pachnie przyjemnie sandałowo-waniliowo.

Skład:
olej awokado, olej kokosowy, oliwa, masło shea, maślanka (2% tłuszczu), olejek eteryczny sandałowy i zapachowy waniliowy, wodorotlenek sodu, woda”.

Mydełka używam praktycznie codziennie. Mówię prawie ponieważ mam jeszcze żel do mycia, który muszę zużyć przed końcem daty ważności :)
Mydełko bardzo dobrze się pieni, jest niezwykle wydajne i ma świeży zapach. Nie wiem do końca jak go określić, bo szczerze mówiąc nie znam zapachu sandałowca, w każdym bądź razie zapach jest ładny i przyjemny.


Mydełko dobrze oczyszcza skórę,  nie wysusza jej. Nie ma zbyt dużego nawilżenia, ale po umyciu skóra nie jest sucha, biała i łuszcząca, a to już bardzo dużo. Używam mydła naprawdę z duża przyjemnością. Muszę również dodać, że gdy umyję nim ręce nie odczuwam natychmiastowej potrzeby kremowania ich, jak dzieje się w przypadku zwykłych mydeł (np. w pracy - kremuję ręce za każdym razem jak je umyję). Jak dla mnie jest to naprawdę duży plus.

W między czasie nabyłam też Mydło Kleopatry. Miałam bowiem jego próbkę i je pokochałam.  




Mydełka z Lawendowej Farmy są naprawdę świetne i każdy może znaleźć coś dla siebie. Ja wiem, że w mojej łazience będą one stałym gościem :)

Cena mydełka: 10 zł


P.S. Wrzuciłam dziś większe zdjęcia, tak testowo, chciałam zobaczyć czy będzie lepiej. Co myślicie? Co myślicie? 

 

poniedziałek, 10 września 2012

Zmywacz do paznokci SANTE




Kupując Hennę Khadi (pisałam tu) w sklepie Helfy postanowiłam kupić również zmywacz do paznokci, gdyż ten co miałam właśnie się kończył. Nie mogłam znaleźć w 100 % naturalnego zmywacza (teraz już jest) więc kupiłam zmywacz do paznokci firmy Sante. 

Skład zmywacza:   
Talc, Magnesium Stearate, Lauryl Lactate, Lauroyl Lysine, Parfum (Essential Oils), Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil*, Bisabolol, Tocopheryl Acetate, Chamomilla Recutita (Matricaria) Extract*, Mica, [+/- CI 75470, CI 77499, CI 77891, CI 77491, CI 77492]

Zmywacz nie zawiera acetonu natomiast zrobiony jest na bio-alkoholu i olejku pomarańczowym. Co prawda nie pachnie on jak świeża pomarańcza :) ale na pewno dzięki temu zapach jest mniej inwazyjny i odpychający.


Zmywacz zamknięty jest w plastikowej, ładnie wyglądającej butelce o pojemności 100 ml. Dzięki bardzo praktycznemu dozownikowi aplikacja jest naprawdę fajna i wygodna. Nie ma obawy, że się wyleje, nie wietrzeje w trakcie używania, a do tego starcza go na dłużej. Wystarczy położyć wacik na dozowniku i wcisnąć, a wacik momentalnie będzie mokry - bez przechylania, wylewania i rozlewania...


Zmywacz jest bardzo delikatny dla paznokci. Nie wysusza ich, a wręcz zostawia lekko błyszczące. Nie niszczy paznokci. Może troszkę ciężej zmywa lakier niż zwykłe drogeryjne zmywacze, ale tylko do momentu "namoczenia się" lakieru i nie jest to uciążliwe.
Fajny produkt godny polecenia o przyjazny dla naszych paznokci :)

Cena również jest fajna, bo w sklepie Helfy zapłaciłam za niego 15,50 zł.


czwartek, 6 września 2012

Relaksujący Olejek do Kąpieli


Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo lubię choć raz w tygodniu zanurzyć się w wannie pełnej ciepłej wody. Odprężyć się i zrelaksować. A gdy jeszcze przygotowana kąpiel cudnie pachnie, a obok pali się aromatyczna, ekologiczna świeca to relaks gwarantowany.
Niezastąpiony w tym celu okazał się Relaksujący Olejek do Kąpieli PAT&RUB. 



Na stronie patandrub.pl olejek opisany jest następująco:

„Relaksujący Olejek do Kąpieli zapewnia błogie chwile pod prysznicem lub podczas kąpieli w wannie. Zapach duetu trawa cytrynowa i kokos odpręża ciało i zmysły.
Ekologiczny Olejek odświeża, odżywia i nawilża skórę. Tłoczone na zimno oleje z oliwek i słonecznika oraz naturalna witamina E nawilżają i ujędrniają skórę, a także łagodzą podrażnienia.
Naturalny olejek z trawy cytrynowej poprawia wygląd skóry: wygładza ją i oczyszcza. Odświeża umysł i sprawia, że skóra przyjemnie pachnie.

Kompozycja:
  • oliwa z oliwek* – wygładza i koi
  • olej słonecznikowy* – uelastycznia i nawilża
  • olejek  z trawy cytrynowej – odświeża umysł, poprawia wygląd skóry: wygładza i oczyszcza
  • naturalna witamina E* – wygładza, ujędrnia, natłuszcza i nawilża
  • inne roślinne substancje natłuszczające i  nawilżające*
*surowce naturalne z certyfikatem ekologicznym

INCI:


 
Olejek zamknięty jest w szklanej butelce o pojemności 200 ml. Otworek do aplikacji jest dość mały przez co może być ona utrudniona, ale z drugiej strony nie ma obawy, że wyleje nam się za dużo. Ja z uwagi na szklaną butelkę i małe dziecko trzymam olejek w szafce :)



Olejku można używać na trzy sposoby: pierwszy to wlewając olejek do kąpieli, drugi to myjąc ciało pod prysznicem i trzeci jako olejek do masażu. Jak się zapewne domyślacie ja najczęściej wybieram opcję pierwszą. Do mycia mam żel, a do masażu...hmmm - masażu brak :)

W trakcie napełniania wanny wodą wlewam 2-3 nakrętki olejku. Prawdę mówiąc ilość zależy od tego jaki efekt chcemy osiągnąć i od naszych preferencji czy nastroju. Olejek jest delikatny i jeżeli chcemy aby nasza skora po kąpieli była dość tłusta wówczas trzeba by było wlać go trochę więcej niż trzy nakrętki.

Moja skóra lubi się przesuszać więc nie raz już próbowałam wlewać jakieś olejki lub oliwki do kąpieli, ale zniechęcało mnie to, że były bardzo tłuste. Ten jest inny. Wychodząc z wanny skóra nie ocieka olejem, a efekt jak delikatniejszy niż choćby po skrub-ie (pisałam tutaj), ale jest nawilżona, miła w dotyku i do tego pięknie pachnie kokosem i świeżą cytrynką.

Teraz poluję na olejek z serii rewitalizującej, gdyż ten zbliża się ku końcowi. Cała seria jest w sklepie internetowym patandrub.pl we wrześniu jest w promocji - tylko olejek chwilowo jest niedostępny...

poniedziałek, 3 września 2012

Podkład Mineralny LIVING NATURE



 
Za recenzję podkładu zabierałam się już kilka razy i ciągle zwlekałam nie wiedząc do końca co napisać. W końcu do naskrobania kilku słów zmotywowała mnie Reniakicia :)


Podkład kupiłam w sklepie internetowym Minejo. Miałam szczęście, bo akurat trafiłam na promocję i podkład był ok. 20% tańszy. Przesyłka dotarła do mnie bardzo szybko, a w niej znalazłam również bawełnianą torbę oraz ulotki reklamowe firm i kosmetyków będących w ofercie sklepu.



Podkład zapakowany jest szklanej buteleczce (30 ml) - niestety bez przykrywki, ale za to z ruchomym dozownikiem, dzięki czemu możemy zamykać i otwierać dostęp do kosmetyku obracając odpowiednio w prawo lub lewo. Buteleczka natomiast zapakowana jest w czarny kartonik. Całość bardzo ładnie się prezentuje.

Na stronie sklepu puder opisany jest następująco:

„Mineralne pigmenty, naturalne glinki, olejki i ekstrakty roślinne - to podstawowe składniki podkładu. Skutecznie kryjący podkład jednocześnie pielęgnuje i zaopatruje skórę w wilgoć i bogate w witaminy lipidy. Nie drażni, łagodnie uspokaja zestresowaną skórę. Przyjemnie lekka konsystencja, łatwo się rozprowadza. Bardzo wydajny, nakładaj bardzo, bardzo oszczędnie. Foundation Mineral Make UP perfekcyjnie pokrywa i nadają skórze matowy, nieskazitelny wygląd, utrzymujący się przez cały dzień. Mineralny podkład Foundation Make Up nie zawiera składników syntetycznych, sztucznych barwników, aluminium, metali ciężkich, alkoholu. Dostępny w 6 odcieniach.

INCI: Aqua, Jojoba esters, Vegetable glycerine, Macadamia ternifolia, Buxus chinensis, Persea gratissima, Cetearyl wheatstraw glycosides (&) cetearyl alcohol, Citrus grandis, Stearic acid, Cetyl alcohol, Sclerotium gum, Tocopherol (vitamin E), Leptospermum scoparium oil, Melaleuca alternifolia oil. [May contain: Titanium dioxide (CI 77891), Zink oxide (Cl 77947), Iron oxides (Cl 77491, Cl 77492, Cl 77499)]”


Moje wrażenia? Mieszane. Z jednej strony uważam, że podkład jest dobrym kosmetykiem, z drugiej nie wiem czy do końca dla mnie…ale po kolei.

Podkład LIVING NATURE jest dość płynny i naprawdę wystarczy bardzo niewielka ilość, jest bardzo wydajny, wystarczy przynajmniej na kilka miesięcy stosowania. Ja rozsmarowuję podkład paluchami, inaczej nawet nie umiem, a i wiem wtedy, że wszędzie go roztarłam. Jest lekki i nie zatyka porów. Twarz uzyskuje ładny, jednolity odcień, naprawdę wygląda ładnie i świeżo.
Niestety nie kryje tak dobrze jak obiecuje producent, chociaż to mogłabym mu wybaczyć, bo jak wiadomo mam bardzo problematyczną cerę i żaden podkład, który miałam do tej pory za dobrze nie krył, więc w razie draki posiłkuję się korektorem. Jednak podkład nie daje również matowego efektu, przynajmniej w moim przypadku i czasami świecę się niemiłosiernie. Jak mam gorszy dzień to nawet mój ukochany puder bambusowy (pisałam tu) nie pomaga :( Może teraz jak będzie chłodniej sprawdzi się trochę lepiej.

Producent proponuje nam 6 odcieni podkładu i jestem pewna, że każdy znajdzie coś dla siebie. Mogą się wydawać ciemne, ale w rzeczywistości takie nie są i naprawdę idealnie stapiają się ze skórą. Ja mam odcień pure sand. Nie sugerujcie się proszę zdjęciem, gdyż rękę mam bardziej opaloną niż twarz. Twarzy staram się nie opalać, wolę nadrobić pudrem lub bronzerem :)



Podsumowując: czy jestem zadowolona? Generalnie tak i byłabym nawet bardzo gdyby nie to, że kiepsko matuje i kryje.
Czy kupiłabym go ponownie? Raczej tak, jednak najpierw chciałabym wypróbować sypki podkład mineralny. Może taki będzie bardziej odpowiedni dla mojej cery.

niedziela, 2 września 2012

Mój pierwszy TAG


Do  VERSATILE  BLOGGER  AWARD nominowała mnie Sandra autorka bloga Natura i uroda.
Bardzo dziękuję za wyróżnienie.


Zasady zabawy są takie:
  1. nominuj 15 blogów, które, Twoim zdaniem, na to zasługują,
  2. poinformuj o tym fakcie autorów nominowanych blogów,
  3. ujawnij 7 faktów o sobie,
  4. podziękuj nominującemu blogerowi u niego na blogu,
  5. pokaż nagrodę  Versatile Blogger Award u siebie na blogu.

Bardzo ciężko jest napisać coś o sobie i nie będę ukrywała, że zajęło mi to sporo czasu :) Tak więc:

  1. Tak jak Sandra, która mnie nominowała uwielbiam kawę.
  2. Codziennie rano do kawy muszę zjeść coś słodkiego, choćby malutkie ciastko.
  3. Nie cierpię komarów, nie zasnę jak choć jeden bzyczy mi nad uchem – to już chyba jakaś fobia.
  4. Mam talent do wpadania na ludzi w większych sklepach – po prostu nie patrzę gdzie idę, naokoło jest wiele ciekawszych rzeczy…
  5. Jak gotuję to ZAWSZE coś mi się rozsypie, rozleje itd.
  6. Jestem początkującą „biegaczką” :) Chciałabym pobiec w ćwierć maratonie w przyszłym roku, ale chyba mi się nie uda…
  7. Mam chorobę lokomocyjną, nawet jadąc samochodem nie mogę pisać czy czytać
    sms-ów bo robi mi się niedobrze.


A teraz najtrudniejsze czyli nominacja 15 blogów. Niestety nie jestem w stanie znaleźć tyle takich, które nie były jeszcze nominowane, dlatego będzie ich trochę mniej. Do zabawy zapraszam: