czwartek, 29 listopada 2012

Balsamiki od Smykusmyka :)



Jak zapewne pamiętacie jakiś czas temu dostałam kilka rzeczy u Patrycji autorki bloga Kosmetyka Smykusmyka (tu). Chciałam wypróbować tych małych własnoręcznie zrobionych cudeniek.


Oto co zamówiłam:
Balsam do ciała motylek o zapachu waniliowym




Balsam do ciała babeczka o zapachu czekoladowym



Balsam do ust pomarańczowy



Balsam do ust czekoladowy



A do tego dostałam na wypróbowanie balsam do ust o zapachu zielonego jabłuszka i zmiksowany balsam do ciała, którego opis można znaleźć na blogu Pati.






Balsam w kształcie babeczki i jeden balsam do ust powędrował do mojej mamy, a kawałek motylka dałam do wypróbowania koleżance.
I opinie były zgodne. Kosmetyki są super, pachną bajecznie, mogłabym je wąchać cały czas.

Balsamy do ciała bardzo dobrze je nawilżają, pozostawiają delikatny film, który jednak bardzo szybko się wchłania. Efekt nawilżenia pozostaje na długo.
To były moje pierwsze „twarde” balsamy i musiałam nauczyć się ich używać, ale na pewno nie raz jeszcze taki zakupię.

Podobnie jest z balsamami do ust. Usta są nawilżone przez długi czas, a delikatny aczkolwiek wyczuwalny zapach dodaje im większego uroku.

Jestem pod wrażeniem tych kosmetyków. Wielka szkoda, że komuś to przeszkadza, bo dla takich beztalenci jak ja to był najlepszy na wypróbowanie fajnych, naturalnych i własnoręcznie zrobionych kosmetyków.


niedziela, 25 listopada 2012

Drożdżowa maska do włosów Babuszki Agaffi.





Skuszona pozytywnymi opiniami, a także chęcią poprawy kondycji swoich włosów (bardzo mi wypadały) postanowiłam kupić Drożdżową Maskę do Włosów – Pobudzenie Wzrostu Babuszki Agaffi. Miałam nadzieję, że choć trochę wzmocni moje włosy i powstrzyma wypadanie. Czy się udało? 




 Producent w ten sposób zachwala kosmetyk:



„Maska do włosów  drożdżowa to wspaniały sposób na przyśpieszenie wzrostu włosów. Drożdże piwne to naturalne źródło białka, witamin i mikroelementów, które przenikają w strukturę włosa, wzmacniając je i przyspieszając wzrost. Olej z kiełków  pszenicy posiada działanie regeneracyjne i przeciwdziałające wypadaniu.  Sok z brzozy to znany ludowy środek  na wzmocnienie cebulek włosowych. Dzięki zawartości olejów z zimnego tłoczenia maska ułatwia rozczesywanie. Włosy stają się jedwabiste i pełne blasku.

Maska zawiera ekstrakty z:
Drożdże piwne (Yeast Extract) – poprawiają strukturę włosa, wzmacniają, przyśpieszają wzrost.
Sok brzozowy (Betula Alba Juice) – wzmacnia cebulki włosowe, nadaje włosom blask, zapobiega wypadaniu.
Oman wielki  (Inula Helenium Extract) – działa antyseptycznie i przeciwbakteryjnie
Mącznica lekarska ( Arctostaphylos Uva Ursi Extract) - znakomity naturalny antyseptyk
Ostropest plamisty (Silybum Marianum Extract) - łagodzi stany zapalne i hamuje zmiany skórne.

oraz oleje z zimnego tłoczenia:

Olej z kiełków  pszenicy (Triticum Vulgare Germ Oil) - regeneruje wnętrze włosów, odtwarza naturalną osłonkę i wygładza ich powierzchnie. Chroni przed nadmierną utratą wody oraz promieniowaniem UV.
Olej z nasion białej porzeczki (Ribes Aureum Seed Oil) – wykazuje działanie przeciwzapalne, intensywnie odżywia włosy.
Olej z orzeszków cedrowych (Pinus Siberica  Cone Oil) – ogranicza łojotok, zwalcza łupież, stymuluje krążenie podskórne i przeciwdziała wypadaniu włosów
Olej z owoców dzikiej róży ( Rosa canina Fruit Oil) - odżywia, nawilża i uelastycznia włosy
   
Sposób użycia: nanosimy maskę na czyste, wilgotne włosy. Równomiernie rozprowadzamy na całej długości aż do podstawy włosa. Po 1-2 minutach zmywamy wodą.

Skład INCI: Aqua with infusions of: Yeast Extract, Betula Alba Juice; enriched by extracts: Inula Helenium Extract, Arctostaphylos Uva Ursi Extract, Silybum Marianum Extract, Cetrionium Chloride, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Guar Gum, ; cold pressed oils: Triticum Vulgare Germ Oil, Ribes Aureum Seed Oil, Pinus Siberica  Cone Oil, Rosa Canina Fruit Oil, Ascorbic Acid, Panthenol, Glucosamine, Citric Acid, Parfum, Benzoic Acid, Sorbic Acid

Pojemność opakowania  300ml”    
    




Maska zamknięta jest w plastikowym opakowaniu, z którego łatwo jest wydobyć odpowiednią ilość produktu. Ma podwójne zamknięcie, co chroni ją przed dostaniem się wody. Kolor jasny, konsystencja rzadkiego budyniu, pachnie bardzo przyjemnie, ciasteczkowo.




I na tym zalety maski się kończą. Maska nie zrobiła z moimi włosami nic poza nadmiernym ich obciążeniem. Nie powstrzymała wypadania nawet w najmniejszym stopniu, nie wzmocniła ich, a już na pewno nie przyśpieszyła ich wzrostu. Próbowałam różnych kombinacji: przed myciem, po myciu na 15-20 min., po myciu na 2 min jak zaleca producent i za każdym razem efekt był ten sam.
Szczerze mówiąc nie mogę się doczekać, aż maska się skończy, bo nie lubię wyrzucać kosmetyków.




Maskę kupiłam ją w sklepie BIOARP.PL

Cena maski 20,00 zł.



sobota, 17 listopada 2012

Mineralny podkład Lily Lolo.






Lily Lolo jest czołowym producentem kosmetyków mineralnych w Wielkiej Brytanii. Firma szczyci się produkcją kosmetyków w 100 % naturalnych, pozbawionych wszelkiej chemii, kosmetyków które nie zatykają porów, posiadają właściwości antybakteryjne, które znacząco poprawiają wygląd cery.
Lily Lolo ma również dobre opinie wśród konsumentek, blogerek, więc postanowiłam spróbować i ja :)


Podkłady LL posiadają naturalny filtr SPF 15 i zostały wyróżnione przez Zieloną Biblię Urody oraz magazyn Natura Heath.


Producent o podkładzie pisze tak:

„Nasz podkład:

  • nie zawiera drażniących substancji chemicznych, nanocząsteczek, parabenów, tlenochlorku bizmutu, talku, sztucznych barwinków, wypełniaczy, syntetycznych substancji zapachowych i konserwantów
  • bezzapachowy
  • zawiera naturalny filtr przeciwsłoneczny SPF 15
  • wodoodporny i niezwykle wydajny
  • lekka, jedwabiście gładka konsystencja
  • dzięki możliwości aplikacji kilku warstw zapewnia doskonałe krycie, przy czym jednocześnie pozwala skórze oddychać
  • nada promienny wygląd Twojej cerze: podkłady mineralne Lily Lolo odbijają światło zmniejszając tym samym widoczność drobnych zmarszczek i przebarwień
  • 100% naturalny
  •  może być używany przez wegetarian i wegan”



Skład podkładu: Mika, Tlenek Cynku, Dwutlenek Tytanu, Tlenki Żelaza, Ultramaryna


Podkład kupiłam na stronie Costasy oficjalnego dystrybutora kosmetyków Lily Lolo. Dość sporo czasu zajęło mi wybranie odcienia. Jest to o tyle trudne gdyż wybór jest duży. Ostatecznie padło na Barely Buff. Na początku wydawał się być zbyt jasny (był to koniec lata, a ja byłam troszkę opalona) jednak teraz jest idealny. Wiem przynajmniej, że na lato potrzebny mi będzie troszkę ciemniejszy odcień.




Podkład jest sypki, a proszek „idealnie” gładki – mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi :) Jest to mój pierwszy sypki podkład więc troszkę czasu zajęło mi nauczenie się jego aplikacji. Teraz nie mam już z tym większych problemów, no chyba że twarz płata mi nieprzyjemne figle w stylu okropnego wysypu…



Puder zamknięty jest w szklanym słoiczku z plastikową zakrętką. Posiada sitko, które można zamknąć obrotową nakładką. Wygląda bardzo ładnie i elegancko.
Nakładam go miękkim pędzlem - kolistymi ruchami. Puder idealnie stapia się z twarzą. Całkiem dobrze kryje, szczególnie przebarwienia i mniejsze niedoskonałości. Nie zapycha porów i nawet trochę matuje. Jest bardzo wydajny, pewnie starczy mi na rok czasu – albo i dłużej :) Jest to podkład, który zagości u mnie na pewno na bardzo długo.




Cena podkładu:  69,90 zł za 10 g (dostępna jest wersja mini 0,75 g w słoiczki za 9,90 zł)


czwartek, 15 listopada 2012

Rozdanie u Ani autorki bloga Wszystko to, co kobiety kochają :)


Kochani zapraszam Was na rozdanie u Ani, autorki bloga Wszystko to,co kobiety kochają :). Do wygrania są super wyglądające dodatki do kąpieli własnoręcznie robione przez autorkę bloga. Ja chętnie bym wypróbowała :)


do wygrania babeczki i nie tylko....



środa, 14 listopada 2012

Maseczka nawilżająca Luvos.



Jak zapewne pamiętacie pisałam niedawno o małych zakupach i promocji w sklepie Bio-Lady (tu). Dziś chciałam napisać kilka słów o jednym z kosmetyków, a mianowicie o Maseczce nawilżającejz olejkiem migdałowym Luvos Heilerde.




Luvos® Maseczka nawilżająca z olejkiem migdałowym
Na bazie glinki mineralnej oraz cennego olejku migdałowego; przywraca odpowiedni poziom wilgoci w skórze, dodaje witalności i naturalnej elastyczności. Testowana dermatologicznie. Dla Vegan.

Pojemność: 2 x 7,5ml”


przepraszam za jakość, ale aparacik ostrości nie chciał ustawić
 
Maseczka znajduje się w podwójnej saszetce, gotowa do użycia. Jest to idealne rozwiązanie dla mnie (jak pewnie i dla wielu z nas) gdyż nie mam ostatnio wiele czasu dla siebie.
Połowa maseczki starcza na wysmarowanie twarzy, szyi a nawet dekoltu. Konsystencja jest gęsta, a kolor oliwkowy. Pachnie przyjemnie, przynajmniej dla mnie.

Maseczkę stosujemy na oczyszczoną skórę omijając okolice oczu i ust. Ja zostawiłam maseczkę na ok. 15 min. Oczywiście nie możemy pozwolić aby maseczka zaschła, co dzieje się po ko 10-15 min, w zależności od ilości maseczki na twarzy. Po tym czasie zmywamy maseczkę letnią wodą.




Powiem szczerze, że po jej zmyciu byłam bardzo pozytywnie zaskoczona. Skóra twarzy była dobrze nawilżona i odżywiona, nabrała blasku. Jak wiecie mam teraz straszne problemy z cerą, ale mimo wszystko zauważalne dla mnie było jak koloryt twarzy się wyrównuje.
Maseczka idealnie sprawdziła by się również  przed większym wyjściem.

Cena podwójnej saszetki: 7,60 zł


Cieszę się, że skorzystałam z promocji sklepu Bio-Lady i mogłam poznać kosmetyki firmy Luvos Heilerde, naprawdę są godne uwagi, a ja mam zamiar wypróbować jeszcze inne ich produkty.



sobota, 10 listopada 2012

TAG Liebster Award – czyli 11 niekoniecznie łatwych pytań.





Otrzymałam wyróżnienie a jednocześnie zaproszenie do zabawy od Prozerpine autorki bloga Natural perfect’s secret. Bardzo Ci kochana dziękuję i z przyjemnością biorę udział w zabawie :)


Oto zasady Liebster Award:

"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę” Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."


1.            Twój ideał kobiecego piękna.

Kobieta nie musi być Miss Polonią żeby być piękną. Może to banalne, ale kobieta zadbana, miła i uśmiechnięta jest naprawdę piękna :)

2.            Kawa czy herbata? Którą opcję najczęściej wybierasz?

Kiedyś kawa, teraz zdecydowanie herbata, najczęściej zielona lub owocowa.

3.            Książka, która najmocniej wpłynęła na Ciebie, jako na człowieka.

Mały Książę (Antoine de Saint-Exupéry).

4.            Postać (powieściowa, filmowa, bajkowa) z którą się utożsamiałaś lub utożsamiasz.

Nie przychodzi mi żadna postać do głowy więc raczej takiej nie ma…

5.            Twój znak zodiaku – czy dostrzegasz jego wpływ na swoją osobowość?

Wodnik.  Bardzo fajny opis tego znaku zodiaku jest tu. Jedyne z czym się nie zgadzam to nie poddaję się jak coś się nie uda. Mam chwilowego doła, ale później myślę co zrobić żeby było dobrze i staram się działać.

6.            Kolor, który wprawia Cię w świetny nastrój :)

Kolory generalnie nie wpływają jakoś szczególnie na mój nastrój, ale różowe ubrania wywołują uśmiech na mojej twarzy, gdyż kojarzą mi się z moją córcią :)

7.            Ilość czy jakość? W których wypadkach kierujesz się tymi wyznacznikami?

Zdecydowanie jakość. Czy to kosmetyki, jedzenie czy ubranie stawiam na jakość. Wiele razy już mi się to opłaciło.

8.            Co najchętniej nakładasz na usta: szminkę, błyszczyk? A może bezbarwny balsam?

Błyszczyk.

9.            Ulubiony kwiat.

Generalnie róża, ale bardzo lubię też słoneczniki, są bardzo wesołe i optymistyczne. A jesienią wrzos.

10.        Piosenka, której najchętniej słuchasz tej jesieni :)

Diamonds – Rihanna, I Follow Rivers – Lykke Li

11.        Kosmetyczne odkrycie roku – czy już masz? Jeśli tak to podziel się :)

Scrub Pat&Rub.



P.S. Zostałam wyróżniona również przez Balsamowo – dziękuję BARDZO :) Zatem kolejna porcja pytań i odpowiedzi.


1. Jak wygląda Twój codzienny makijaż?

Bardzo naturalny. Podkład, puder, tusz i delikatny cień.

2. Ulubiony podkład, który możesz z czystym sercem polecić?

Mineralny Lily Lolo

3. Kiedy byłaś mała, to kim chciałaś zostać?

Policjantką :)

4. Jaki kosmetyk określiłabyś mianem "kosmetycznego odkrycia tego roku"?

Scrub Pat&Rub

5. Czy często zdarza Ci się wyrzucać kosmetyki?

Staram się nie wyrzucać kosmetyków, jeżeli jakiś mi nie odpowiada to oddaję komuś komu może się przydać.

6. Czy korzystasz z zabiegów w salonach kosmetycznych? Jakich?

Bardzo rzadko. Jeżeli już to oczyszczanie, kwas, maseczka.

7. Twój ulubiony serial?

Sex and the city, Dr House, Przyjaciele, Lekarze

8. Gdybyś mogła być mężczyzną 1 dzień, byłabyś...? :)

Mężczyzną :)  Moim mężem – ciekawe co on sobie czasami myśli :)

9. Ile masz lat? (jestem ciekawa, czy się przyznacie, choćby w przybliżeniu :))

Za dużo…latka lecą….

10. Kot czy pies?

Pies

11.      Ulubione perfumy?

Armani Mania i Code
 


MOJE PYTANIA

1.            Jaką cechę charakteru cenisz najbardziej u innych, a jakiej nie lubisz?
2.            Twój ulubiony deser.
3.            Ulubiony film i książka.
4.            Który z kosmetyków gości u Ciebie najczęściej?
5.            Jakie są Twoje ulubione perfumy?
6.            Twoje największe marzenie z dzieciństwa?
7.            Jeżeli nie Polska to co…?
8.            Dlaczego prowadzisz bloga?
9.            Jaka jesteś?
10.        Ulubiona piosenka.
11.        Jaka jest Twoja największa słabość?


Do zabawy zapraszam:



piątek, 9 listopada 2012

Kalendarz dobrych myśli :)


Zachęcona wpisem EKOcentyczki postanowiłam nabyć kalendarz na rok 2013 Beaty Pawlikowskiej Rok Dobrych Myśli, ja również lubię B.P. Zrobiłam to trochę w ciemno, bo w Empiku nie ma już tych kalendarzy (przynajmniej u mnie) i nie wiedziałam jak wygląda w środku. 




Udało mi się znaleźć w sklepie internetowym Takt24. Okładka jest twarda, "dmuchana". Wielkość kalendarza taka jak zeszytów szkolnych (13x19).




Kalendarz ma żółtą tasiemkę, którą można zaznaczyć obecną datę. Miejsca na zapiski generalnie jest sporo, aczkolwiek zdarza się dzień z mniejszą powierzchnią, jednak mi to zupełnie nie przeszkadza. Na każdy dzień wpisana jest jakaś motywująca myśl. Zaznaczone są również nieznane nam rocznice i święta w innych krajach.




Jestem naprawdę bardzo zadowolona z zakupu i cieszę się, że uległam wpisowi EKOcentryczki. Jestem pewna, że to będzie dobry rok :)





wtorek, 6 listopada 2012

Olejek i krem z Gaia Creams





Pewnie wiele z Was czekało na tę recenzję, długo się zbierałam, ale chciałam dobrze przetestować kosmetyki i sprawdzić je dokładnie.

Dla przypomnienia – zamówiłam dwa kosmetyki Gaia Creams Olejek na problemy z trądzikiem i Krem Frankincense.


Pozwólcie, że najpierw przedstawię Wam opis producenta obydwu kosmetyków, a później kilka słów ode mnie.

„Olejek na problemy z trądzikiem 30ml


MIESZANKA NAJWYŻSZEJ JAKOŚCI NERAFINOWANYCH OLEJÓW NATURALNYCH ORAZ OLEJKÓW ETERYCZNYCH DOSTOSOWANYCH SPECJALNIE DLA POTRZEB:

- SKÓRY TŁUSTEJ, ZANIECZYSZCZONEJ:
POLECANY DO STOSOWANIA NA NOC JAKO KURACJA OCZYSZCZAJĄCA ORAZ NA DZIEŃ POD MAKIJAŻ

-  CERY MIESZANEJ, TRĄDZIKOWEJ:
POLECANY DO STOSOWANIA MIEJSCOWO NA ZMIANY SKÓRNE ORAZ NA NOC NA STREFĘ T

​Olejek natychmiastowo dezynfekuje, oczyszcza i koi skórę bez zaburzania oraz blokowania jej funkcji życiowych,  reguluje produkcję sebum, skutecznie ściąga rozszerzone pory, wyrównuje koloryt skóry, rozjaśniając przebarwienia oraz redukując nawet najstarsze blizny potrądzikowe.

Mieszanka doskonale, w zgodzie z gospodarką skóry, leczy zmiany trądzikowe, przywraca skórze harmonię i siłę, przeciwdziałając powstawaniu nowych wyprysków na skórze twarzy, szyi, dekoltu i pleców.

Skóra natychmiastowo "otwiera się" na 100% naturalne, wysokiej jakości składniki olejku, który dzięki temu  wchłania się  bardzo szybko docierając do najgłębszych jej warstw.

Olejek koi i  należycie pielęgnuje skórę problematyczną- zarówno młodą jak i dojrzałą, przywracając jej siły witalne,  naturalny blask oraz budząc ją do odnowy.


SKŁADNIKI:
VITIS  VINIFERA, SIMMONDSIA CHINENSISS, CARTHAMUS TINCTORIUS, BORAGO OFFICINALI, SESAMUM INDICUM, ROSA CANINA, STELLARIA MEDIA, HELIANTHUS ANNUUS, MATRICARIA CHAMOMILLA,PELARGONIUM GRAVEOLENS, BOSWELLIA CARTERII, MELALEUCA ALTERNIFOLIA, ROSMARINUS OFFICINALIS, LAVANDULA ANGUSTIFOLIA, LINALOOL, CITRONELLOL, GERANIOL, LIMONENE,CITRAL, FARNESOL.”


Cena olejku: 76,00 zł



„KREM FRANKINCENSE 30ml

 

NIEZWYKLE ŁATWO PRZYSWAJALNY, INTELIGENTNY KREM do twarzy, szyi, dekoltu, biustu i  całego ciała o bardzo wszechstronnym zastosowaniu.

Regeneruje, koi, odbudowuje i głęboko odżywia. Odstresowuje nie tylko skórę ale  również mięśnie twarzy! naturalnie bogaty w witaminy, nasycone kwasy tłuszczowe i antyutleniacze!!!

To prawdziwy rarytas dla każdego rodzaju skóry, także cery wrażliwej, alergicznej, kapryśnej. Skuteczny na wszelkie dolegliwości,

Szczególnie polecany dla cery tłustej, trądzikowej. Krem w zgodzie z gospodarką skóry reguluje produkcje sebum, pięknie wyrównuje koloryt skóry i przywraca jej blask, zdrowie i siłę. Ten krem stanowi rewelacyjną terapię dla twarzy, ciała i zmysłów.
 
 Polecany jako krem na noc i/lub na dzień.

OLEJEK FRANKINCENSE (OLIBANUM) posiada właściwości odmładzające, doskonale opóźnia procesy starzenia się skóry, jest skuteczny na rany, blizny i stany zapalne skóry.

Olejek olibanum był używany przez starożytnych egipcjan jako ofiara dla bogów i jako składnik maseczki odmładzającej cerę. Jego zapach pomaga m.in.polepszyć nasze nastawienie do siebie oraz do otoczenia oraz podnosi na duchu, co doskonale stymuluje i wzmacnia układ odpornościowy .

OLEJEK FRANKINCENSE STOSOWANY PRZEZ NAS POCHODZI Z PROGRAMU SPOŁECZNOŚCIOWEGO W SOMALII I SPEŁNIA KRYTERIA ZRÓWNOWAZONEGO HANDLU.


SKŁADNIKI:
BUTYROSPERMUM PARKII, CANNABIS SATIVA, SIMMONDSIA CHINENSIS,BORAGO OFFICINALIS, PERSEA AMERICANA, THEOBROMA CACAO, ROSA CANINA, PRUNUS AMYGDALUS DULCIS, CURCURBITA PEPO, BOSWELLIA CARTERII, LIMONENE.”


Cena kremu: 80,00 zł


Moja opinia:

Kosmetyki kupiłam zachęcona wieloma pozytywnymi opiniami, szczerze mówiąc samymi dobrymi :)  Dotarły dobrze i bardzo ładnie opakowane z dodatkiem suszonych kwiatków – cudo :)
Opakowania są zrobione z ciemnego szkła, z brązowymi etykietami, na których jest napisane imię właściciela, muszę przyznać, że jest to niezmiernie miłe.

Jak wiecie cerę mam problematyczną, mieszaną i skłonną do wyprysków, był czas, że musiałam skorzystać z pomocy dermatologa. Odkąd zaczęłam używać kosmetyków naturalnych cera zaczęła mi się pomału uspokajać. Niestety miałam jeszcze potrądzikowe blizny i nadmiar sebum przez co skóra traciła jędrność, wyglądała brzydko i świeciłam się niemiłosiernie. W poprawie stanu skóry miał pomóc mi właśnie powyższy duet.




Olejku używałam na noc. Oczyszczoną twarz smarowałam nie za dużą jego ilością. Muszę przyznać, że dość szybko się wchłaniał czym byłam zaskoczona.





Kremu używałam na dzień. I znowu miłe zaskoczenie odnośnie wchłaniania. Myślałam, że będę świecić się okropnie, bądź co bądź krem jest na bazie olejów i jest dość tłusty. Konsystencję ma zbitą, ale nie twardą więc nie ma najmniejszego problemu z aplikacją. Kolor żółto-zielonkawy.




Obydwa kosmetyki są bardzo wydajne. Warto też wspomnieć, że kosmetyki Gaia Carem są 100% organiczne, wegańskie i zrobione z etycznych składników.


Olejku i kremu używałam dość długo. Twarz już na początku ładnie się ożywiła, nabrała blasku a blizny się zmniejszyły. Cera zaczęła się oczyszczać. I niestety nie skończyła…..
Wiem, że skóra oczyszcza się ok. 2-3 tygodni i na taki czas byłam przygotowana, jednak u mnie ten proces się znacznie wydłużył….
Kosmetyki zapchały mnie okropnie, w tej chwili mam twarz gorszą niż przed wizytą u dermatologa ponad rok temu. Mam całą brodę (i wokół ust) pokrytą bolącymi pryszczami, po których zostają przebarwienia i znowu blizny. Jednym słowem tragedia. Odstawiłam kosmetyki jakieś dwa tygodnie temu i nadal nie mogę dojść do ładu z twarzą.
Bardzo przykro mi to pisać, ale kosmetyki Gaia Creams zupełnie nie służą mojej cerze.


Przy tej okazji chciałabym bardzo podziękować Ani, autorce bloga Wszystko to, co kobiety kochają :) za jej wsparcie i pomoc w doprowadzaniu twarzy do ładu. Zaproponowana kuracja olejkiem pichtowym pomału zaczyna przynosić efekty :)

Bardzo Ci Aniu dziękuję :*