poniedziałek, 3 września 2012

Podkład Mineralny LIVING NATURE



 
Za recenzję podkładu zabierałam się już kilka razy i ciągle zwlekałam nie wiedząc do końca co napisać. W końcu do naskrobania kilku słów zmotywowała mnie Reniakicia :)


Podkład kupiłam w sklepie internetowym Minejo. Miałam szczęście, bo akurat trafiłam na promocję i podkład był ok. 20% tańszy. Przesyłka dotarła do mnie bardzo szybko, a w niej znalazłam również bawełnianą torbę oraz ulotki reklamowe firm i kosmetyków będących w ofercie sklepu.



Podkład zapakowany jest szklanej buteleczce (30 ml) - niestety bez przykrywki, ale za to z ruchomym dozownikiem, dzięki czemu możemy zamykać i otwierać dostęp do kosmetyku obracając odpowiednio w prawo lub lewo. Buteleczka natomiast zapakowana jest w czarny kartonik. Całość bardzo ładnie się prezentuje.

Na stronie sklepu puder opisany jest następująco:

„Mineralne pigmenty, naturalne glinki, olejki i ekstrakty roślinne - to podstawowe składniki podkładu. Skutecznie kryjący podkład jednocześnie pielęgnuje i zaopatruje skórę w wilgoć i bogate w witaminy lipidy. Nie drażni, łagodnie uspokaja zestresowaną skórę. Przyjemnie lekka konsystencja, łatwo się rozprowadza. Bardzo wydajny, nakładaj bardzo, bardzo oszczędnie. Foundation Mineral Make UP perfekcyjnie pokrywa i nadają skórze matowy, nieskazitelny wygląd, utrzymujący się przez cały dzień. Mineralny podkład Foundation Make Up nie zawiera składników syntetycznych, sztucznych barwników, aluminium, metali ciężkich, alkoholu. Dostępny w 6 odcieniach.

INCI: Aqua, Jojoba esters, Vegetable glycerine, Macadamia ternifolia, Buxus chinensis, Persea gratissima, Cetearyl wheatstraw glycosides (&) cetearyl alcohol, Citrus grandis, Stearic acid, Cetyl alcohol, Sclerotium gum, Tocopherol (vitamin E), Leptospermum scoparium oil, Melaleuca alternifolia oil. [May contain: Titanium dioxide (CI 77891), Zink oxide (Cl 77947), Iron oxides (Cl 77491, Cl 77492, Cl 77499)]”


Moje wrażenia? Mieszane. Z jednej strony uważam, że podkład jest dobrym kosmetykiem, z drugiej nie wiem czy do końca dla mnie…ale po kolei.

Podkład LIVING NATURE jest dość płynny i naprawdę wystarczy bardzo niewielka ilość, jest bardzo wydajny, wystarczy przynajmniej na kilka miesięcy stosowania. Ja rozsmarowuję podkład paluchami, inaczej nawet nie umiem, a i wiem wtedy, że wszędzie go roztarłam. Jest lekki i nie zatyka porów. Twarz uzyskuje ładny, jednolity odcień, naprawdę wygląda ładnie i świeżo.
Niestety nie kryje tak dobrze jak obiecuje producent, chociaż to mogłabym mu wybaczyć, bo jak wiadomo mam bardzo problematyczną cerę i żaden podkład, który miałam do tej pory za dobrze nie krył, więc w razie draki posiłkuję się korektorem. Jednak podkład nie daje również matowego efektu, przynajmniej w moim przypadku i czasami świecę się niemiłosiernie. Jak mam gorszy dzień to nawet mój ukochany puder bambusowy (pisałam tu) nie pomaga :( Może teraz jak będzie chłodniej sprawdzi się trochę lepiej.

Producent proponuje nam 6 odcieni podkładu i jestem pewna, że każdy znajdzie coś dla siebie. Mogą się wydawać ciemne, ale w rzeczywistości takie nie są i naprawdę idealnie stapiają się ze skórą. Ja mam odcień pure sand. Nie sugerujcie się proszę zdjęciem, gdyż rękę mam bardziej opaloną niż twarz. Twarzy staram się nie opalać, wolę nadrobić pudrem lub bronzerem :)



Podsumowując: czy jestem zadowolona? Generalnie tak i byłabym nawet bardzo gdyby nie to, że kiepsko matuje i kryje.
Czy kupiłabym go ponownie? Raczej tak, jednak najpierw chciałabym wypróbować sypki podkład mineralny. Może taki będzie bardziej odpowiedni dla mojej cery.

12 komentarzy:

  1. Foryourbeauty dziękuję za recenzję :* zdecydowanie chcę go przetestować :D też rozcieram podkład paluszkami i nie wyobrażam sobie inaczej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że choć trochę pomogłam w podjęciu decyzji :)

      Usuń
  2. Ja lubię podkład nakładać beautyblenderem lub pędzlami :) sporadycznie nakładam palcami :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podkład to moja codzienność. Maluję się każdego dnia. Tego podkładu nie znam. Obecnie używam Laverę. I tak jak moje dwie poprzedniczki nakładam palcami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak u mnie, bez podkładu ani rusz, chyba że siedzę w domu :) Zastanawiałam się też nad Laverą, ale ostatecznie wybrałam Living Nature, choć pewnie Laverę też kiedyś wypróbuję choćby po to żeby mieć porównanie.

      Usuń
  4. Ja też cały czas szukam ulubionego podkładu, lubię zdecydowane krycie i trwałość, a niestety większość podkładów z mojej przetłuszczającej się skóry, po prostu spływa :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam niestety ten sam problem, jednak ten podkład mimo, że nie kryje i nie matuje idealnie to jest bardzo trwały i nie spływa (pomijam oczywiście upały) :)

      Usuń
  5. Odkąd stałam się wielbicielką naturalnej pielęgnacji, nie wyobrażam sobie innego makijażu, niż ten w wersji eko :)

    Od dawna intrygował mnie podkład Living Nature opisany przez Ciebie( genialna gama kolorystyczna, w której taka bladolica, jak ja, pewnie znalazłaby ideał makijażowego odcienia :D ), jednak jeżeli rzeczywiście słabo kryje i matuje, to moje maślane oczy raczej nic nie wskórają... mam tłusta cerę i muszę mieć coś solidniejszego niż krem tonujący :(

    A tak swoją drogą, to piszesz świetne recenzje :)

    Pozdrawiam Cię serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :):)

      Co do podkładu to może po prostu ja mam tak kiepską cerę. Jest to pierwszy podkład, który nie spływa mi z twarzy, ale niestety świecę się :(
      Może u Ciebie by się sprawdził. Ciężko powiedzieć, bo każdy ma inna cerę, moja jest niestety wyjątkowo problematyczna.

      Usuń
  6. nigdy nie słyszałam ale wydaje się ciekawy, ja podkład też rozprowadzam palcami najwygodniej mi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi paluchami najlepiej to wychodzi, inaczej nie umiem nawet :)

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz :) Wszystkie są dla mnie niezmiernie ważne.

Jednak komentarze obraźliwe, nieetyczne i naruszające zasady dobrego wychowania będą usuwane.