Muszę przyznać, że ostatnio
zaniedbałam swój maseczkowy rytuał i zamiast robić je choć raz w tygodniu u
mnie odbywało się to dużo rzadziej – ale poprawię się na pewno :)
Jakiś tydzień temu zrobiłam sobie
maseczkę nawilżającą Luvos (pisałam o niej tu), dziś postanowiłam wypróbować
Maseczkę łagodnie peelingującą z olejkiem z pestek brzoskwini.
„Maseczki do twarzy z glinką mineralną LUVOS®
Gotowe do użycia maseczki do twarzy w podwójnych saszetkach. Pozwalają na szybką i łatwą aplikację, idealne do stosowania po męczącym dniu lub przed „wielkim wyjściem”.”
SKŁAD:
Maseczka zamknięta jest w
podwójnej saszetce, każda po 7,5 ml, gotowa do użycia. Konsystencja jest gęsta,
kolor żółtawo-brązowy, zapach bardzo fajny i przyjemny.
Maseczkę rozsmarowuję na
oczyszczonej twarzy, omijając okolicę oczu i ust. Z powodzeniem wystarczy jej na
szyję, a nawet dekolt. Zmywam ciepłą wodą po ok. 15 min.
Tak jak zapewnia producent skórę
po zmyciu miałam dobrze oczyszczoną i rozjaśnioną. Była super gładka w dotyku :)
Efekt naprawdę zadowala.
Nie zmieniłam zdania co do
maseczek Luvos – nadal bardzo je lubię, zarówno za działanie jak i szybkość i
łatwość w stosowaniu.