Niedawno pisałam Wam o cudnej
przesyłce jaka do mnie przyszła (tu). Większość z Was ciekawił Musujący Puderdo Kąpieli z Kozim Mlekiem, który znalazł się w paczuszce – powiem szczerze, że
mnie również. Nie czekałam długo z wypróbowaniem go, dlatego też recenzja
nowości Pat&Rub jest w miarę szybko :)
Zacznijmy standardowo, czyli od
opisu producenta:
„Naturalny puder do kąpieli z
kozim mlekiem, masłem shea, olejem ze słodkich migdałów i olejkami - lawendowym
i cynamonowym, przeznaczony jest do pielęgnacji suchej i podrażnionej
skóry.
Zawarte w kozim mleku kazeina,
kwas mlekowy i proteiny nawilżają i ujędrniają skórę. Kozie mleko ma działanie
regenerujące i łagodzące podrażnienia.
Masło shea nadaje gładkość i
aksamitność skórze, a olej ze słodkich migdałów zmiękcza ją i wygładza.
Olejek eteryczny z lawendy oprócz
działania łagodzącego i antycellulitowego ma właściwości aromaterapeutyczne:
uspokaja i poprawia nastrój.
Olejek cynamonowy działa
antyseptycznie, przeciwbólowo i rozgrzewająco.
Przeciwwskazania: Nie
stosować w przypadku alergii na którykolwiek ze składników. Nie stosować w
okresie ciąży.
Sposób użycia:
Około 1/3 opakowania pudru wsypać do napełnionej
ciepłą wodą wanny, rozmieszać do rozpuszczenia i zażywać kąpieli. Po kąpieli
nie trzeba spłukiwać ciała.
INCI:
Sodium
Bicarbonate, Goat Milk Powder,
Citric Acid, Solanum
Tuberosum Starch, Manihot
Esculenta Root Starch, Butyrospermum
Parkii (Shea Butter), Prunus
Dulcis (Almond) Oil, Lavandula
Angustifolia (Lavender) Flower, Lavandula
Angustifolia (Lavender) Oil, Cinnamomum
Zeylanicum (Cinnamon) Bark Oil, Cinnamyl Alcohol,
Cinnamal, Coumarin, Eugenol, Benzyl Benzoate,
Linalool”
Bardzo
lubię kąpiele w wannie, można się zrelaksować i odprężyć po ciężkim dniu.
Niedawno mojego męża nie było kilka dni, musiał wyjechać służbowo, ja zostałam
z dziećmi. Możecie sobie wyobrazić jak byłam padnięta. Dlatego też jak tylko
mąż wrócił pierwsze co zrobiłam to zamknęłam się w łazience żeby choć chwilę
odpocząć w zaciszu łazienki, w gorącej kąpieli. No może nie takiej gorącej, ale ciepłej :)
Najpierw
kilka słów o samym produkcie - puder zamknięty jest w prostym, ale ładnym,
plastikowym i prześwitującym pudełku. Lubię jak producenci kosmetyków pakują
kosmetyki w takie proste, a zarazem eleganckie opakowania.
W
środku znajduje się biały proszek o intensywnym zapachu i z suszonymi kwiatkami
lawendy. Producent zaleca wsypanie 1/3 opakowania, ja za każdym razem
wsypywałam ok. 1/4 opakowania i w zupełności mi to wystarczyło. Myślę, że ilość
zależy od naszych upodobań, wielkości wanny i ilości wody :)
Ale
wracając do tematu….tak więc zamknęłam się w łazience, nalałam wody do wanny i
wsypałam ok. 1/4 opakowania pudru. Puder
zaraz po zetknięciu z wodą zaczął musować, a łazienka wypełniła się cudownym i
delikatnym (już nie tak mocnym jak w pudełku) zapachem lawendy zmieszanej z
cynamonem, woda przybrała kolor rozwodnionego mleka.
Już
wiem jak mogła czuć się Kleopatra biorąc swoje mleczne kąpiele, choć wydaje mi
się, że moja była jeszcze przyjemniejsza. Cynamon delikatnie rozgrzewał ciało,
a pływająca lawenda dodawała uroku kąpieli.
Skóra
w trakcie kąpieli i chwilę po niej była lekko napięta, ale też nawilżona.
Jeżeli ktoś nie ma mocno suchej czy przesuszonej po zimie skóry, to nie ma
potrzeby smarowania ciała balsamem.
Moja
córcia jak weszła do pachnącej łazienki i zobaczyła wodę z kwiatkami to
zapragnęła też takiej kąpieli. Nie mogłam jej odmówić :) Zadowolona była bardzo, szczególnie z pływających
kwiatków (choć jej wsypałam niewiele pudru obawiając się czy nie dostanie
jakiegoś uczulenia – nic takiego się nie stało, co tylko potwierdza znakomitość
kosmetyków P&R).
Szczerze
mówiąc nie spodziewałam się czegoś szczególnego po tym pudrze, ale wrażenia
przeszły moje najśmielsze oczekiwania. Mimo, że zdarzały się kosmetyki (w
ofercie P&R), które nie przypadły mi do gustu, to jednak większość jest
naprawdę rewelacyjna i puder zdecydowanie się do nich zalicza.